Innowacyjna strona o farming simulator 2017 android

Recenzja gry Farming Simulator 17 - i gdy tam gospodarstwo? Po staremu!

Seria Farming Simulator, gdy więc sprawia tradycyjnie co dwa lata, powraca tak z nowoczesną odsłoną. Czy doświadczony pionier wirtualnej roli wpuścił trochę świeżego powietrza do naszych zabudowań, czyli naprawdę jak powszechnie tylko odmalował elewację?

Wirtualne rolnictwo więc bez wątpienia ciekawy segment rynku gier komputerowych. Podczas jak większość produkcji, które aspirowały do miana „symulatorów”, wykazała się tak niszowa, że nigdy nie doczekała się kontynuacji i odejścia ze powierzchni gier „budżetowo-garażowych”, symulatory rolnictwa znalazły jednak swoją, zaś wtedy wielką, grupę odbiorców. Nic to dziwnego, że tematyka zaczęła być wykorzystywana przez kolejne studia, a część tytułów przekształciła się w regularnie wydawane serie. Jednym spośród takich weteranów jest dziś Farming Simulator. Najnowsze dzieło studia GIANTS Software było znacznie zawieszoną poprzeczkę. Poprzednia edycja gry – Farming Simulator 15 – została ciepło przyjęta przez graczy. Dzięki wsparciu społeczności fanów produkcja wzbogaciła się o liczne modyfikacje, zaś możliwość poruszania się farmą wraz ze bliskimi pozytywnie wpłynęła na siłę tytułu. Czy natomiast tymże całkowicie twórcom udało się stworzyć godną kontynuację?

Przebywanie na farmie

W Symulatorze farmy 17, też jak w poprzednich częściach serii, swym znaczeniem jest rozwijanie swego wirtualnego gospodarstwa rolnego. Rozpoczynamy ze małym areałem i kilkoma ważnymi maszynami, szybko więc zakasujemy rękawy i obracamy się do pracy. Aby osiągnąć fundusze i spłacić zaciągniętą pożyczkę, uprawiamy pola, przejeżdżając po nich prawidłowymi maszynami we dobrej kolejności, po czym uzyskane plony sprzedajemy w skupie bądź w polowaniu na lepsze momenty organizujemy w silosie. Wraz z naprawą własnej sytuacji fizycznej możemy zamówić nowe, bardziej korzystne maszyny, kupić nowe pola, a ponadto rozszerzyć swoją działalność o hodowlę zwierząt czy wycinkę drzew.

W rozgrywce w kontaktu do poprzedniej części dużo się zmieniło. Do programu upraw dołączyły słonecznik i soja, zaś glebę możemy użyźnić, sadząc rzodkiew oleistą, a wtedy orząc pole pod przyszłe zasiewy. Nowością jest również opcja hodowli świń. Niestety, deweloperzy pozostali obojętni na postulaty fanów, by wzbogacić walkę o sadownictwo. Drzewek owocowych to niczym nie było, naprawdę nie ma.

Działalność na ziemi wciąż daje wielką atrakcję. Konieczność wieloetapowego i zilustrowanego (w relacje od zasianych roślin) troszczenia się o uprawy za pomocą różnorodnego sprzętu powoduje, że finalnie zebranie bogatego plonu przynosi wielką satysfakcję. Nie wolno przy tym narzekać na zabieg zadań. Gdy chwilowo ogarniemy pola, przychodzi godzina na studium paszy i napojenie zwierząt. Wtedy można wybrać się do tłumu i pobawić w drwala, całkiem dobrze na tym zarabiając.

Wszystkie rzeczy na farmie jesteśmy rację wykonywać sam lub zlecić postać spośród nich możliwym pomocnikom. Niestety, pomimo usilnych próśb graczy deweloperzy nie sprawili, by robotnikom sezonowym przybyło obrazu w górze. Zgodność spośród nimi wtedy ciągle istny koszmar. Nie całkowicie, że nie możemy posłać człowieka na miejsce z zakresu menu i przed wszystkim zleceniem zadania musimy podjechać odpowiednią maszyną na bok roli, to również ciągle trzeba pilnować, by pomocnik nie zatrzymał się na każdym przedmiocie, który właśnie odnalazł się na sztywno ustalonej trasie przejazdu.

Także całokształt systemu zarządzania farmą wręcz sugeruje się o właściwą przebudowę. Na nowej większej mapie, gdy tworzymy w bycie kolejne areały, konieczność osobistego dozorowania każdej czynności, oraz w wypadku transportu towarów samodzielnego ich prowadzenia, szybko sprawia, iż nie nadążamy z podobnymi działaniami. Zostajemy więc odnalezieni w pułapkę mikrozarządzania w kolejce, w jakiej powinniśmy skupić się teraz na miary makro. Wpływa więc do manipulowania upływem czasu. Niestety, generuje również mnóstwo problemów. Jako że spowolnienie lub przyspieszenie zegarka wpływa wyłącznie na siła wzrostu roślin i dobowe koszty utrzymania maszyn, nie i na tempo prac pomocników na wadze, często przychodzi do tego, że przeciągamy rozgrywkę, aby uniknąć sytuacji, w której żyto na stronie pola już wyrośnie, zanim jeszcze pracownik skończy owo poletko obsiewać.

Przy mało lub kilkunastu zagonach do obrobienia koordynacja książek z terminami wzrostu i dojrzewania roślin istnieje już znacznie złożona, a ciągłe spowalnianie upływu czasu zamraża cykl wzrastania i zbiorów na niższych, już obrobionych gruntach. Przy okazji dodam, iż w zabawie nie doczekał się realizacji kolejny postulat społeczności – wprowadzenie pór roku. Cykl wzrostu roślin nadal trwa kilka wirtualnych dni, i w własnej krainie panuje wieczne lato.

Kilka niemiłych słów należy się także warstwie ekonomicznej. Przede ludziom w muzyce nie istnieje żadna konkurencja. Ponadto nasza mapa jest gospodarczo odseparowana z reszty świata i o jakichś realistycznych trendach zmian cen artykułów nie ma mowy. Opłaty za poszczególne plony podlegają więc wahaniom w droga dość przypadkowy.

Do lamusa odszedł stary system misji, które w wersji z 2015 roku ważna było przyznawać za pośrednictwem tablicy ogłoszeń. Już w ramach dodatkowego zajęcia wolno nam obrobić dowolne miejsce sąsiada, wykonując rutynowe czynności rolnicze za pomocą sprzętu dostarczonego przez zleceniodawcę. Robiąc te stanowiska, zarabiamy całkiem niezłe pieniądze, a przy tym zdobywamy sympatię owego gospodarza, co zabiera się na prostszy koszt odkupienia z niego miejsca. Inny sposób ma poważne zalety: pozwala nauczyć się z ogromniejszą miarą maszyn i sprawia, że łatwo zdobywamy środki na wzrost farmy. Niestety, umieszcza się w niniejszym całym taki problem – opłaty za wydawanie przez nas misji dalece przewyższają kwoty, jakie dajemy swym gościom. W rezultacie razem nie pokrywa się nam pracować na innej farmie, lepiej zatrudnić pomocnika, a jednemu wspierać sąsiadów.

Warto wspomnieć też o dobrej innowacji, którą istnieje szansę korzystania maszyn rolniczych zamiast ich brania. Dzięki temu zajmujemy szansę zorientować się, czy dany wehikuł nam odpowiada, a też o wiele szybciej poszerzyć katalog upraw.

Informacją w ubiegłej odsłonie części było kierowanie wycinki drzew. Wiele osób podeszło jednak do niej ze ważną częścią rezerwy, często z względu dość słabej mechaniki owych prac. Niestety, w FS 17 nic się w niniejszej roli nie zmieniło. Ścięte drzewa padają (czyli nie) według jakichś przedziwnych praw fizycznych. Kompletnie nie są także każde dania na wycinkę. Możemy wykarczować praktycznie dowolny obszar, nawet miejski park (co jeszcze ochoczo uczyniłem, nie doczekawszy się żadnej kary).

Wskakuj na ciągnik

Zawsze jedną z najbogatszych stron Farming Simulatora był park maszynowy. Ponadto w najróżniejszej odsłonie twórcy w niniejszej myśli nie zawiedli. Do rolniczych prac możemy użyć mnóstwo przeróżnego sprzętu – ciągniki, kombajny, cysterny, przyczepy, piły mechaniczne, prasy do bel, tiry oraz wiele, wiele nowych. Prawie każde samochody są na licencji rzeczywistych producentów. W sztuce pojawił się nawet nasz domowy Ursus, nie właśnie w sekcji mebla do pobierania i prowadzenia bel siana lub słomy. Spore zaskoczenie stanowi opcja samodzielnego prowadzenia pociągu. Nie marnuje mi się jednak, aby stanowił owo niezły pomysł. Wątpię, czy gdziekolwiek odda się znaleźć etatowego rolnika, który po skoszeniu zboża zmienia się w maszynistę i rozwozi swój plon. Poza tym prowadzenie pociągiem obniża się do naciskania dwóch klawiszy. Za zatem na spory plus trzeba zaliczyć twórcom pomieszczenie w samochodach radia. Poza wysłuchaniem kilku niezbyt ciekawych domyślnych kawałków możemy włączyć streaming z internetu i bawić się przy produkcji dobrą muzyką.

Niewielkiej poprawie uległa fizyka jazdy – zwłaszcza w spraw „czucia” ciężaru ciągniętego sprzętu. Niestety, ten element gry ciągle nie jest świetny ani nawet przyzwoity. Nasze pojazdy wykazują się wybitnie nadsterowne i narowiście reagują na choćby nieśmiałe próby skrętu. Już przy prędkości 40 km/h zaczynają dziać się fizyczne cuda. Ponadto nasz pickup nie widzi żadnych przeszkód, aby jadąc przez zaorane pole, rozwinąć szybkość 100 km/h – co daleko: sunie równo i stabilnie. Dziwaczne reakcje powodują także niektóre kolizje z punktami. Zdarzało mi się, że kilkutonowy ciągnik, uderzając w płot, pracowałeś nad nim salto. Dzwon z latarnią może właśnie oddać się przyspawaniem pojazdu do słupa i potrzebą resetownania gry. Oczywiście o jakichkolwiek widocznych na maszynie uszkodzeniach nie ma mowy.


Wschody a zachody...

Farming Simulator 15 z uczciwością nie był graficznym arcydziełem. W najróżniejszej wersji twórcy zdecydowali się to sporo poprawić. Tekstury są już o dużo bardziej istotne również nie rażą już pikselozą. Liście drzew wreszcie przenoszą się na wietrze, a pojazdy zostawiają bardziej praktyczne ślady opon. Zwiększono także dystans rysowania przy zachowaniu dużo wartościowej optymalizacji, która pozwoli zajmować się grą nawet na niższych komputerach. Modele samochodów i instytucji rolniczych są pełne detali, i praca podzespołów i mechanizmów świetnie animowana. Największy postęp że w świetle. Kolory i cienie wyglądają realistycznie, zaś toż o każdej porze dnia i nocy. Zdecydowanie w cienia jawią się reflektory pojazdów zaś ich poświata na okolicznych obiektach. Tymże niezwykle dziwi fakt, że przy tak ważnym wysiłku wprowadzonym w zmienienie warstwy wizualnej twórcy pozostawili kiczowatą, statyczną teksturę nieba, wciąż rażącą złą jakością. Brzydko charakteryzują się i wszelkie sypkie towary, czyli to będące w kupkach na podłodze, czy umieszczone na maszyny. Ciągle dają się te błędy graficzne, takie jak chociażby przenikanie upraw przez pojazdy.

Poprzednie edycje gry cechowały nieładne płaskie gleby. W FS17 widać pod tym sensem sporą poprawę. Poszczególne rodzaje gleby wyglądają teraz bardzo dużo. Co daleko, pojawiły się pierwsze objawy trójwymiarowej powierzchni pól. Na kultywatorowanej roli są drobne grudki ziemi, a po zasiewie zostają rowki od grzebieni siewnika. Nie można też mówić o pełnoprawnej fizyce gruntu – nasze pojazdy wciąż chodzą po zaoranych miejscach jak po równych szwajcarskich autostradach, z pewnością jednak został uczyniony ruch w ciekawym kierunku.

Wsi spokojna, wsi tak ważna...

W Farming Simulatorze 17 znajdziemy dwie mapy, jednak tylko jedna – Goldcrest Valley – jest oryginalna, druga – Sosnovka – pojawiła się bowiem obecnie w dobrej edycji FS15. Nowa strona to młoda dolina w głowach, gdzieś na północno-zachodnim wybrzeżu USA. Trzeba przyznać, iż jej kształt robi ogromne wrażenie. Nie dysponuje ale tak łatwego klimatu, jaki charakteryzował wybitnie skandynawski Bjornholm czy dekadencką Sosnówkę.

Twórcy położyliśmy na mapie sporo obiektów będących nas przekonać, że stanowimy w Kształtach. Są więc charakterystyczne wieże obserwacyjne w lasach, bary szybkiej obsługi, amerykański format znaków drogowych, i wszędzie powiewają flagi USA. Wszystko to natomiast zawsze robi wrażenie dekoracyjnej fasady, a nie żyjącego świata. Po chodnikach przechadzają się sklonowani przechodnie, którzy ze znajomymi animacjami mogliby z pewnością brać na angaż w „ministerstwie dziwnych kroków” Monthy Pythona, i po ulicy przejeżdża ciągiem drink z czterech rodzajów samochodów. Na przyrząd do budynków nie odda się wejść, pola sąsiadów wykonują się same, a poza naszymi ciągnikami nie ujrzymy tu żadnej innej maszyny przy produkcji. O immersji z pewnego zdarzenia można zatem zapomnieć.

Z konkretnego punktu widzenia mapa sprzedaje się dość osobliwa. Serce naszej farmy włożono w samym sposobie terenu gry, i sklep, przy którym obecnie resetują się samochody a jaki niezwykle często oglądamy w celu wypożyczenia maszyn, zawiera się w rogu planszy. Istotna jest wtedy dość długa zaś jej częste pokonywanie szybko zaczyna męczyć. Także inne ważne elementy, jak choćby nasze pastwiska i zagrody, są rozsiane po całej mapie, uważając się przy cudzych polach czy daj w samym mieście. Transport w wiedzy powinien ułatwić nam pociąg, jednak konieczność załadunku i rozładunku towaru niweluje wszelki zysk czasowy. Dodatkowo tory ułożone są w dwie niezwiązane ze sobą pętle, ze wspólną stacją przeładunkową. Przewożąc ładunek z jednego końca planszy na nowy, musimy także przenieść go pomiędzy wagonami dwóch składów. Jedyne sensowne sytuacje użycia pociągu to transport naprawdę dużych towarów oraz sprzedaż zysków w skupie kolejowym, który (ciekawe dlaczego?) ma często najatrakcyjniejsze ceny.

Z pamiętnika leniwego dewelopera...

Dla graczy, którzy pragnęli dopiero zacząć karierę wirtualnego rolnika, Farming Simulator 17 to dzisiaj (a piszę to, nie wiedząc jeszcze, jaki stopień zaprezentuje polska gra Pure Farming) najlepszy wybór. Istnieje ostatnie bowiem efektywna również w przeciwieństwie do przewag konkurencyjnych tytułów w moc przyzwoita pod względem technicznym pozycja, pozwalająca rozpocząć się całej gamy prac rolniczych z zastosowaniem doskonale odwzorowanych licencjonowanych maszyn. Niestety, starzy wyjadacze, którzy pragnęli na znaczne nowości, mogą czuć się zawiedzeni, gdyż mimo upływu kolejnych dwóch lat Farming Simulator wciąż koncepcyjnie siedzi w mieszkaniu. Twórcy wyraźnie stronią od większych zmian, łącząc się na szlifowaniu, rozwijaniu i wzbogacaniu gry o kolejne drobiazgi.

Wprawdzie suma wszystkich tych małych usprawnień wyraźnie podnosi jakość tytułu w układu do starej części cyklu, pomimo to wciąż za mało, by nazywać „siedemnastkę” godną kontynuacją, a teraz na pewno o moc za kilku, by wyciągać rękę po drugie 80 dobrych z kieszeni graczy, szczególnie że część dawnych błędów i ewidentnych niedoborów w budowie nie doczekała się korekty, pomimo wyraźnych sygnałów ze części fanów serii. Choć dla Farming Simulatora wieją obecnie pomyślne wiatry, to zważywszy na energię rynku gier, fortuna może szybko przerzucić się z produkcji GIANTS Software. W spokoju konkurencja nie śpi, i nikt nie wie, jak długo fani będą wybaczać deweloperowi nieustanne sprzedawanie za całą liczbę tego samego, odświeżonego tylko kilka, produktu.

This website was created for free with Own-Free-Website.com. Would you also like to have your own website?
Sign up for free